W grudniu 2022 r. zaglądamy do zbiorów Działu historii. Zabytkiem, który przedstawiamy jest Patent Odznaki Pamiątkowej Wojsk Wielkopolskich Nr 319 wystawiony dla kaprala Jeziorskiego Antoniego z 17. pułku ułanów Wielkopolskich, Poznań, 11. października 1921 r.
Druk litograficzny barwny na kremowym papierze o wym. 30 x 40 cm. Centralnie u góry wizerunek graficzny Odznaki Pamiątkowej Wojsk Wielkopolskich, zaprojektowanej przez Henryka Nowodworskiego redaktora gazety wojskowej „Ku Chwale Ojczyzny”, umieszczony na owalnej białej tarczy zwieńczonej orłem w koronie wz. 1919. Tarcza nałożona na wiązaniu girland liści laurowych ze skrzyżowanymi proporczykami pułków biorących udział w Powstaniu i Wojsk Wielkopolskich. Z lewej biało-czerwony proporczyk Konnych Strzelców Straży Poznańskiej oraz biało-żółty 3. pułku ułanów Wielkopolskich; z prawej biały z czerwonym paskiem 2. pułku ułanów Wielkopolskich oraz biało-niebieski 4. pułku ułanów Wielkopolskich. Pod nimi z lewej herb Poznania na tarczy z Orłem Białym bez korony. W polu ramki tło dla tekstu tworzy konturowy wizerunek orła w koronie barwy oliwkowej. Ramkę tworzy girlanda liści laurowych opasanych ciasno białą wstążką z wykazem wszystkich jednostek, które brały udział w Powstaniu Wielkopolskim od Dowództwa Głównego po Wydział III (Wojsk.) przy K.N.R.L. [Komisariat Naczelnej Rady Ludowej].
W świetle ramki umieszczono tekst informujący o przyznaniu Odznaki: „Dla upamiętnienia zbrojnego odruchu narodowego celem zrzucenia znienawidzonego jarzma/pruskiego i połączenia się z Macierzą oraz okresu organizacji i działalności formacji Wojsk Wielkopolskich,/zatwierdzona w dniu 14. Marca 1920 roku rozporządzeniem M.S. Wojsk. z dnia 14.5.20 -4135 W.M./ODZNAKĘ PAMIĄTKOWĄ WOJSK WIELKOPOLSKICH/przedstawiającą symbolicznie tradycyjną walkę polskości z krzyżacką butą a przekreślonego Bolesławowym szczerbcem na wpół/dobytym z pochwy na znak ustawicznej czujności i gorliwości do walki w obronie Niepodległej Ojczyzny. Zawieszone na/ramieniu krzyża zerwane kajdany oznaczają skruszone pęta niewoli. Na znak samodzielności formacji Wojsk/Wielkopolskich w okresie 27.grudnia 1918 do 21.sierpnia 1919 jest pochwa miecza przepasana wstęgą o barwach/narodowych i ozdobiona monogramem z liter W.W. (Wojska Wielkopolskie).
Jako przynależnemu do 17.p.Uł. WLKP. (17.p.Uł) przyznano pod nr 319 prawo noszenia Odznaki Pamiątkowej Wojsk Wielkopolskich kapralowi Jeziorskiemu Antoniemu ur. dnia 2.2.1900 r.
Poznań, dnia 11.października 1921r.”
Dane osobowe wpisano ręcznie, dziś spłowiałym, wówczas prawdopodobnie czarnym atramentem. Dokument potwierdzony podpisami prezesa Komisji – płk. Tadeusza Kierskiego oraz członków: por. Witkowskiego oraz kpt. K. Okoniewskiego.
***
Patent projektu Kazimierza Kledeckiego (1895-1945) wydrukowały Zakłady Graficzne D.O.Gen. Poznań (potem DOK VII „Poznań”).
Kazimierz Kledecki ur. 02.03.1895 w miejscowości Łubowice k. Gniezna, syn Ludwika i Marianny z domu Konieczna. Ukończył Szkołę Realną w Poznaniu, dokąd przenieśli się jego rodzice. Po wybuchu I wojny światowej wstąpił do wojska, walczył m.in. w Belgii na froncie zachodnim, po wybuchu Powstania Wielkopolskiego wstąpił w szeregi Wojsk Wielkopolskich. 30.08.1920 r. ożenił się ze Stanisławą Mikołajczak, córką Piotra powstańca wielkopolskiego. W latach 20-tych XX w. prowadził zakład reklamowo-rysownicy przy ówczesnej ul. Pocztowej. Przygotowywał dyplomy artystyczne, plakaty, nalepki, kształcił uczniów na projektantów rzemieślników. W 1936 r. zlikwidował zakład i rozpoczął pracę w Polskiej Agencji Reklamowej Franciszka Krajny, z którym współpracował od 1920 r. W 1940 r. trafił wraz z rodziną do obozu przejściowego na ul. Głównej w Poznaniu, a potem do Generalnej Guberni do miejscowości Borzęcin koło Tarnowa. Po wojnie pracował m.in. w Zakładach Graficznych im. Kasprzaka jako grafik litograf.
Lit. Jarosław Mulczyński, Słownik grafików Poznania i Wielkopolski urodzonych do 1939 r,. Poznań 1996
***
Odznaczony - Antoni Jeziorski, wachmistrz 17. pułku ułanów Wielkopolskich, przynależność służbowa Centrum Wyszkolenia Kawalerii
Ur. 02.01.1900 r. w miejscowości Pniewo, pow. żniński, woj. Poznańskie, syn Wojciecha i Marianny z domu Ertmann. Ukończył 6-klasową szkołę powszechną w Godawach, brał udział w strajku szkolnym (1907-1908), potem pomagał ojcu w gospodarstwie, należał do „Sokoła” (1918). Od 01. 01.1919 r. brał udział w Powstaniu Wielkopolskim, Z bronią w ręku walczył w bitwach pod Rynarzewem i Szubinem. Za te walki otrzymał później Medal Niepodległości (1933). Dnia 24.04.1919 wstąpił jako ochotnik do 17. pułku ułanów Wielkopolskich, gdzie przydzielono go do szwadronu c k m. W dniu 22.maja 1919 r. został zaprzysiężony i wyjechał na Front Wielkopolski. Z dniem 01.02.1919 r. odesłano go na Front Litewski do Wilna. Dnia 6.kwietnia 1920 wyjechał na Front Sowiecki, gdzie brał udział w bitwach pod: Malinem, Radzikowem, Starosielcami (dziś dzielnica Białegostoku), Suchołuczem i Kijowcem, gdzie dostał się do niewoli. Po powrocie z niewoli, dnia 12.02.1920 r. otrzymał krzyż Virtuti Militari 5-tej klasy i awans na kaprala (z pominięciem st. ułana). 21.04.1921 r. został odkomenderowany do szkoły podoficerskiej 17.pułku ułanów w Gnieźnie, którą ukończył 7.11.1921 r. – przydział do szwadronu km. Dnia 21.11.1921 r. został formalnie podoficerem zawodowym. W 1923 r. – po ukończeniu 4-miesięcznego kursu k. m. przy Wielkopolskim Baonie Piechoty DOK 7 w Śremie przydzielono go do Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii do szwadronu c k m jako instruktora wyszkolenia strzeleckiego. Z dniem 6.lutgo 1928 r. awansował na wachmistrza, a 1.grudnia 1938 na st. wachmistrza. Walczył w kampanii wrześniowej 1939, dostał się do niewoli, skąd zwolniono go 1.10.1939r. ze względu na stan zdrowia. W l. 1941-1945 pracował przy pracach ziemnych.
Pamiątki po Antonim Jeziorskim przekazał do grudziądzkiego Muzeum, jego syn Zdzisław Jeziorski w styczniu br.
Tekst: Anna Wajler
Zabytek miesiąca w listopadzie 2022 r. - kolia z paciorków - pochodzi z Działu archeologii.
Kolia z paciorków z Gruczna (stan. 1), z grobu 191
Listopad jest w naszej tradycji i kulturze szczególnym miesiącem – to czas pamięci o naszych zmarłych. Dokładnie 17 listopada minie 34. rocznica śmierci Mariana Tuszyńskiego (1901-1966) (Fot. 1), archeologa i badacza wczesnośredniowiecznego cmentarzyska w Grucznie, w powiecie świeckim.
Fot. 1. M. Tuszyński, jeden z badaczy cmentarzyska w Grucznie (stan.1), Archiwum Muzeum w Grudziądzu.
W związku z tym, listopadowym zabytkiem miesiąca została piękna kolia ze szkła upiększona dwoma paciorkami ażurowymi, znaleziona przez tego badacza w grobie 191 (Fot. 2).
Fot. 2. Kolia z grobu 191, fot. J. Strobin
Gruczno słynie z „Festiwalu Smaku”, który tradycyjnie odbywa się w drugiej połowie sierpnia, u podnóża góry nazywanej w tradycji miejscowej „Górą św. Jana”. To właśnie na tej górze we wczesnym i pełnym średniowieczu założono dwa cmentarzyska, a poniżej, w Dolinie Wisły trzecie. Pierwsze odkrycia i badania miały miejsce już w XIX w. W 1896 Siegfried Anger kierujący Muzeum Miejskim i Towarzystwem Starożytności w Grudziądzu przebadał 42 groby. Kolejne prace na cmentarzyskach 1 i 2 przeprowadził w 1899 r. Paul Kumm z Muzeum Prus Zachodnich w Gdańsku, który odkrył 42 groby. U podnóża Góry, na trzecim cmentarzysku, badania w 1897 roku prowadzili członkowie grudziądzkiego Towarzystwa, oficerowie Max Mathes i August Schmidt, którzy rozpoznali 49 groby. Niestety wyposażenie z trzech cmentarzysk zaginęło w czasie II wojny światowej. Powojenne badania w XX wieku, na cmentarzysku 1, podjęto z inicjatywy M. Tuszyńskiego, które trwały od 1964 r. aż do 1966 r. Badacz ten w trakcie trzech sezonów przebadał 246 grobów na 460 tam znalezionych. Po nagłej śmierci M. Tuszyńskiego badania kontynuował kolejny archeolog z grudziądzkiego Muzeum Ryszard Boguwolski (1942-2015). Cmentarzysko 1 zostało założone w XII w. i było użytkowane do końca XIII wieku.
Nasz zabytek miesiąca – piękna kolia – została znaleziona w grobie kobiety, której wiek określono na 20-30 lat. Wielozwojowy sznur korali założono na szyi zmarłej, a po obu skroniach ułożono kabłączki brązowe. Kabłączki należą do najpopularniejszych ozdób kobiet w tamtym czasie. Ozdoby te przytwierdzone były najczęściej do opasek, zwanych także czółkami. Na opaski nakładano od jednego do kilkunastu kabłączków, a w prezentowanym grobie było ich aż osiem. Kolia złożona była z 235 paciorków, najczęściej kształtu beczułkowatego, płaskokulistego, pierścieniowatego, segmentowego, wrzecionowatego i cylindrycznego, które wykonano techniką nawijania, wyciągania. Wśród paciorków dominuje kolor żółty, zielony z pojedynczymi granatowymi i czarnymi. Kilka paciorków zostało pokrytych wielobarwną emalią.
Fot. 3. Paciorek srebrny - typu kijowskiego, fot. J. Strobin
Kolia została wzbogacona dwoma paciorkami ażurowymi, jednym srebrnym typu kijowskiego (Fot. 3), drugim brązowym zdobionym granulacją (Fot. 4). Paciorki ażurowe są charakterystyczne dla kręgu wschodniego i traktuje się je jako import z Rusi Kijowskiej.
Fot. 4. Paciorek ażurowy z grobu 191, fot. J. Strobin
Kim była kobieta, do której należała kolia, nie wiadomo, jednak na podstawie wyposażenia można stwierdzić, iż zmarła należała do grupy osób zamożnych. Czy urodziła się w tym miejscu, czy też przeniosła się w to miejsce (w wyniku zamążpójścia) obecnie nie wiemy. Może kiedyś poznamy odpowiedź na to nurtujące nas pytanie. Wiele mogłyby wyjaśnić specjalistyczne badania, np. na obecność izotopu strontu. Pierwiastek ten utrzymuje się w organizmie przez wiele lat i na tej podstawie można stwierdzić, czy dana osoba przemieszczała się w swoim życiu, czy też jedynym miejscem jej życia było Gruczno, w którym zmarła i została pochowana.
Kolię z grobu 191 można oglądać przez cały listopad na wystawie „Średniowieczna biżuteria z Gruczna”, która prezentowana jest w spichrzu nr 13/15. Na tej wystawie można zobaczyć także wyposażenie z ponad 160 grobów znalezionych na cmentarzyskach 1 i 2, z badań M. Tuszyńskiego i R. Boguwolskiego.
Tekst: Małgorzata Kurzyńska
Źródło:
R. Boguwolski, L. Hyss, Biżuteria średniowieczna z cmentarzyska w Grucznie, Grudziądz 2005.
J. Bojarski, Obrzędowość pogrzebowa w strefie chełmińsko-dobrzyńskiej we wczesnym średniowieczu, Toruń 2020.
M. Markiewicz, Biżuteria szklana z wczesnośredniowiecznych cmentarzysk strefy chełmińsko- dobrzyńskiej, Toruń 2008, s. 63-66.
W październiku 2022 r. zaglądamy do magazynów Działu wojskowości.
Kleszcze (inaczej kulokejka) do odlewania kul, XIX w., wyprodukowane na potrzeby prywatne.
Metalowa forma w kształcie kleszczy do odlewania kul pistoletowych. Szczęki kleszczy owalne z wymodelowanym otworem kulistym (rozdzielonym po połowie do każdego z ramion), w który wlewano płynny ołów. Stalowe ramiona płaskie, zwężające się ku dołowi, na końcach spłaszczone. widoczny nit mocujący oba ramiona kleszczy. Kleszcze do odlewania kul stanowiły element składowy zestawu akcesoriów w kasecie pistoletowej. Tego typu narzędzia użytkowane są do dnia dzisiejszego w strzelectwie czarnoprochowym.
Opracowanie: Mariusz Żebrowski
Wrześniowym zabytkiem miesiąca jest moneta groszowa z 1534 roku, wybita w toruńskiej mennicy za panowania Zygmunta I Starego. Numizmat prezentowany jest na stałej wystawie w Muzeum Handlu Wiślanego – nowym oddziale grudziądzkiego muzeum (wystawa czynna od 10 września 2022 r.)
Pierwsza połowa „złotego” wieku XVI w dziejach Rzeczpospolitej to czas niecodziennych przemian, które wyróżniły się w całej, już ponad tysiącletniej, historii polskiego pieniądza. W latach 1526-1535 przeprowadzono reformę systemu monetarnego. Otwierając się na przyszłość zarzucono stosowania dawnych regulacji obowiązujących w średniowieczu i po licznych doświadczeniach z zepsutym, złym pieniądzem, szukano drogi naprawy. Warto zauważyć, że jeden z projektów zmian opracował słynny astronom Mikołaj Kopernik, a podczas prac nad ostatecznym kształtem swoich przekonań monetarnych wygłosił 500 lat temu w Grudziądzu, w marcu 1522 roku, niemieckojęzyczną wersję traktatu Modus cudendi monetam.
Ostatecznie reformę przeprowadzono w oparciu o postulaty Josta Ludwika Decjusza, osobistego sekretarza króla Zygmunta I Starego. Wprowadzono siedem ordynacji menniczych. W państwie polsko-litewskim rozpoczął się wówczas okres dukatowo-talarowy, zwany też złotowym, gdzie 1 złoty = 30 groszy.
Jedną z monet emitowanych według nowej ordynacji był grosz, bity w nieodległym od Grudziądza – Toruniu. Tamtejsza mennica miała jeszcze krzyżackie korzenie. W 1528 roku uruchomiono zakład w celu produkcji pieniądza „polsko-pruskiego”, w związku z unifikacją systemu monetarnego Prus Królewskich z ogólnokrajowym. Oprócz srebrnych groszy, bito tam też inne monety – trojaki i szóstaki, bilonowe denary czy szelągi, a także złote dukaty.
Na awersie przedstawianego egzemplarza bitego w srebrze grosza toruńskiego z roku 1534 (śr. 23,5 mm), można dostrzec zwrócone w prawo popiersie króla Zygmunta I Starego w koronie. Warto wspomnieć, że już w tym samym roku bito następnie wersje ze zmienionym portretem, który lepiej oddawał wygląd starzejącego się i mającego już wówczas 67 lat monarchy. W otoku czytamy główny napis: SIGIS*I*REX*PO*DO*TOCI*PRUSS, co w rozwinięciu i tłumaczeniu znaczy: Zygmunt I król Polski, pan całych Prus.
Na rewersie można zobaczyć herb Prus Królewskich (orła z mieczem – wzniesionym nad głową, trzymanym w ludzkiej ręce odzianej w zbroję). Legenda w otoku głosi: *GROSS*COMV*TERR*PRVSSIE*1534, co oddaje się jako: Grosz wspólny ziem pruskich. Ciekawostką jest fakt, że wprowadzenie daty emisji jako elementu monety – dziś dla każdego oczywistego – zawdzięczamy w Polsce właśnie królowi Zygmuntowi I Staremu.
Grosze toruńskie z tego okresu występowały w obiegu m.in. w Grudziądzu. Płacono nimi np. za towary przywożone i wywożone z miasta drogą wodną – rzeką Wisłą, dzięki której żywo rozwijała się wymiana handlowa. Moneta ta jest pierwszym eksponatem prezentowanym w cyklu „zabytek miesiąca”, który możemy zobaczyć na stałej wystawie w Muzeum Handlu Wiślanego przy ul. Spichrzowej 33-35.
Opracowanie: Paweł Nastrożny
W sierpniu prezentujemy zabytek ze zbiorów Działu sztuki - rzeźbę Janiny Mireckiej-Maciejewskiej, Święto Plonów z 1969 r.
Pośród eksponatów Działu Sztuki, gromadzonych przez grudziądzkie Muzeum, znajduje się niewielka kolekcja rzeźby współczesnych artystów. Ze względu na ograniczone przestrzenie wystawiennicze, a także różnorodny charakter zbioru, rzeźby te na co dzień nie są udostępnione zwiedzającym. Dlatego też w ramach sierpniowego zabytku miesiąca 2022 roku w holu gmachu głównego Muzeum prezentujemy pracę pochodzącej z Warszawy artystki, która w latach powojennych XX w. związana była z Grudziądzem. W sierpniu, który zawdzięcza swą nazwę sierpowi, przypada okres żniw. Czas ten kończą uroczyste dożynki – największe święto gospodarskie w rolniczym kalendarzu wegetacyjnym, które wypada w okolicach Święta Matki Boskiej Zielnej (15 sierpnia) – w myśl przysłowia „Na Wniebowzięcie pokończone żęcie”. Jak opisywał wybitny etnograf Zygmunt Gloger w swoim dziele „Rok polski w życiu, tradycji i pieśni”: „Kiedyż się rolnik ma weselić i Bogu pokłonić i ziemi błogosławić i ludziom za pomoc podziękować, jeżeli nie wtedy, gdy pod dach swój zgromadzi owoce pracy mozolnej i zabiegów całorocznych?”.
Do opisanej tradycji nawiązuje wykonana z kamionki szkliwionej pełnoplastyczna rzeźba, zatytułowana „Święto Plonów”, autorstwa Janiny Mireckiej-Maciejewskiej. Kamionka to nieczęsto spotykany materiał rzeźbiarski – jest nim glina wymieszana z piaskiem kwarcowym lub z szamotem, następnie wypalana po uformowaniu i zazwyczaj szkliwiona w trakcie ponownego wypalania.
Praca, powstała w 1969 roku, przedstawia młodą, smukłą dziewczynę, trzymającą na odświętnym, obrzędowym ręczniku bochenek chleba, upieczony – jak chce tradycja – z mąki pochodzącej z ostatnich zbiorów. Jej twarz o dziewczęcych rysach charakteryzuje się zaokrąglonymi policzkami, subtelnymi ustami i drobnym nosem. Duże, migdałowe oczy ocieniają długie rzęsy. Kobieta ma na głowie wieniec roślinny, a włosy uczesane w długi, gruby warkocz, sięgający pasa. Ubrana jest w długą spódnicę ozdobioną frędzlami oraz w wydekoltowaną bluzkę o rozkloszowanych rękawach, wiązaną z przodu, która podkreśla subtelny biust. Ubiór uzupełnia szarfa wiązana po bokach, dekorowana w rytmicznie ułożone wypustki. Strój kobiety nawiązuje luźno do ludowych ubiorów regionalnych i nie stanowi konkretnego odwzorowania odświętnego odzienia mieszkańców wsi. Postać stoi na ażurowym cokole o geometrycznej formie, co z jednej strony wpływa na dekoracyjność i lekkość rzeźby, z drugiej zaś na jej swoisty monumentalizm. Rzeźba autorstwa Janiny Mireckiej-Maciejewskiej – na pierwszy rzut oka niepozorna – bez wątpienia nie jest pozbawiona subtelnego wdzięku i symbolicznej głębi. To swoista personifikacja kobiecości, a zarazem płodności, rozumianej także jako płodności ziemi. Jednolitą kolorystykę pracy kompensuje ciekawie zróżnicowana faktura dzieła, która ewokuje skojarzenia z organicznością. Autorka rzeźbiąc w glinie (choć bardziej trafnym określeniem byłoby powiedzieć „lepiąc w glinie”), materiale obfitym w znaczenia i metafory, nawiązuje niejako do archetypu aktu kreacji, który jest ponadczasowy, jak wypalona w glinie smukła figura kobiety.
Janina Mirecka-Maciejewska (ps. AK „Bławatek”, Nina”) urodziła się w 1930 roku w Warszawie. Pierwsze lata życia spędziła w Sarnach na kresach wschodnich II RP. We wrześniu 1939 r., uciekając przed sowieckim agresorem, znalazła się ponownie w Warszawie, gdzie w sierpniu 1944 r. wzięła udział w Powstaniu Warszawskim, jako czternastoletnia łączniczka Szarych Szeregów w Batalionie Zawiszy-Piorun AK. Po ustaniu walk i kapitulacji Powstania dostała się do niewoli i została wywieziona w głąb Niemiec. Po zakończeniu wojny i powrocie do kraju, osiadła początkowo w Grudziądzu, gdzie ukończyła szkołę średnią – II Liceum Ogólnokształcące im. Jana III Sobieskiego. Ze względu na AK-owską przeszłość nie miała szans na podjęcie wymarzonych studiów medycznych, dlatego też – jako osoba od zawsze uzdolniona plastycznie – zdała egzaminy na Wydział Rzeźby warszawskiej ASP, gdzie dostała się do pracowni znakomitego rzeźbiarza Mariana Wnuka. Jednocześnie studiowała na Wydziale Konserwacji Rzeźby i Malarstwa. Już w trakcie nauki została zatrudniona przy pracach rekonstrukcyjno-konserwatorskich pałaców w Wilanowie, Łazienkach Królewskich i Nałęczowie.
Dyplom ASP uzyskała w 1955 r. Pierwszą, indywidualną wystawę jej twórczości udostępniono 1 sierpnia 1974 roku w 30. rocznicę Powstania Warszawskiego, gdzie zaprezentowała wszystkie swoje rzeźby, płaskorzeźby i medale poświęcone tematyce powstańczej. W centralnym miejscu ekspozycji znalazła się rzeźba pomnikowa pt. „Powstańcom Starego Miasta”, która po zakończeniu wystawy została zainstalowana na warszawskiej starówce w pobliżu barbakanu. Załamanie zdrowia, a w szczególności postępująca choroba reumatyczna rąk spowodowały, że artystka w latach 90. XX w. ograniczyła swoją twórczość głównie do wykonywania drobnych form rzeźbiarskich i medalierskich. W polskich zbiorach jej prace znajdują się w: Muzeum Historycznym Miasta Warszawy, Muzeum Narodowym w Warszawie, Muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie Muzeum Ceramiki w Bolesławcu oraz Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu. Rzeźby artystki znajdują się także w zbiorach Muzeum Watykańskiego. Na podkreślenie zasługują także realizacje plenerowe, m.in. w Warszawie, Biskupinie, Żninie, Wolbromiu, Jelitkowie, Kuklówce. Była laureatką wielu festiwali, konkursów, bienalle i plenerów rzeźbiarskich w kraju oraz za granicą. Zmarła w 2014 roku w Warszawie. Spoczywa na Cmentarzu Służewskim w Warszawie. Jej postać dobitnie, choć zwięźle, opisują słowa zawarte w mowie pogrzebowej wygłoszonej przez jej syna: „Wielka patriotka, dobry człowiek, silna osobowość, drobna postura, człowiek wielkiego serca to tylko niektóre cechy Niny Mireckiej”.
Opracował: Tomasz Simiński-Stanny
Skrzynia wianna z Wielkiej Łąki - to lipcowy zabytek miesiąca!
W zbiorach działu etnografii grudziądzkiego Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi znajduje się niezwykle interesujący zabytek, jakim jest malowana skrzynia wianna, stanowiąca doskonały przykład ludowego meblarstwa z terenu ziemi chełmińskiej.
Skrzynia o długości - 112, 5 cm, szerokości – 56 cm i wysokości – 42 cm wykonana została z drewna sosnowego. Front skrzyni ozdobiony jest dwiema wyodrębnionymi płaszczyznami w kształcie zdobionych w narożach zewnętrznych kwadratów. W polu płaszczyzny zakomponowano motyw roślinny o układzie bukietowym. Z liściastej łodygi po bokach wyrastają stylizowane kwiaty tulipanów wraz z formami o charakterze cebulastym, nad którymi umieszczono kwiat o ośmiu płatkach. Dopełnieniem kompozycji są niewielkie, pięciopłatkowe kwiatki. W centrum kompozycji flanowanej dekoracją floralną zapisany został rok 1855 – jest to zapewne data, w której wykonano skrzynię lub zawarto związek małżeński.
Kolorystyka skrzyni oparta została na kontrastowym zestawieniu ciemnej zieleni i czerwonej ochry z partiami rozświetleń w postaci zewnętrznych oranżowych płatków stylizowanych tulipanów.
Omawiana skrzynia pochodzi z Wielkiej Łąki (dawniej Wielkołąka – gromada w dawnym powiecie wąbrzeskim) i zakupiona została przez patrona naszego Muzeum - ks. dr. Władysława Łęgę w 1934 roku. Wzmiankowana jest także w jego monumentalnym opracowaniu „Ziemia Chełmińska” wydanym przez Polskie Towarzystwo Ludoznawcze w 1961 roku.
Skrzynie drewniane przywędrowały do Polski z Italii w okresie renesansu, szybko upowszechniając się wśród szlachty, mieszczan, a nawet zamożniejszych chłopów. Wyraźne pisane wzmianki źródłowe o obecności malowanych skrzyń drewnianych na wsi polskiej spotykamy jednak dopiero w XVIII wieku. Dekoracja malarska polskich skrzyń drewnianych była niezwykle zróżnicowana. Spotykamy na nich motywy roślinne, geometryczne, czasem zoomorficzne, niezwykle rzadko zaś antropomorficzne. Sposób opracowania motywów roślinnych cechuje się przede wszystkim wysokim stopniem dekoracyjności i arealizmu. Występujące na malowanych skrzyniach kwiaty nierzadko nie dają się określić nazwami botanicznymi (skrzynie kujawskie czy lubelskie) innym razem (jak w przypadku skrzyń pochodzących z Kaszub czy ziemi chełmińskiej) są silnie przestylizowane, a ich forma została najprawdopodobniej zapożyczona i przetransponowana z haftowanych motywów floralnych spotykanych na tkaninach liturgicznych.
Skrzynie, zwłaszcza malowane, stanowiły integralną i tradycyjną część składową wiana wychodzącej za mąż panny. Podczas tak zwanych „przenosin” z domu rodziców do domu zaślubionego małżonka skrzynię ukazywano wszystkim zgromadzonym, nierzadko otwierając ją, by pokazać zasobność wyprawy ślubnej świeżo poślubionej żony. Przybywająca do nowego domu kobieta witana była na ziemi chełmińskiej chlebem i solą i wprowadzana przez umajone wieńcami z zieleni drzwi, do mieszkania. Umieszczona na froncie skrzyni z grudziądzkiego Muzeum data 1855 – może być najpewniej rokiem zawarcia związku małżeńskiego, sama zaś skrzynia - barwnym przypomnieniem owego ważnego wydarzenia.
Zmierzch popularności malowanych skrzyń wiannych na ziemi chełmińskiej i wyparcie ich poprzez okuwane kufry przypadł na koniec XIX wieku. Malatura omawianego zabytku stanowi zatem bezcenne źródło do badań chełmińskiej ornamentyki ludowej i z pewnością stanowić może inspirację we współczesnym poszukiwaniu własnego zdobnictwa regionalnego.
oprac. Łukasz Ciemiński
W czerwcu 2022 r. zabytek miesiąca to zdjęcie ulicy Wodnej, pochodzące z lat 30. XX wieku.
Główne wejście do obecnego Muzeum w Grudziądzu znajduje się od ulicy Wodnej. Jednakże nie zawsze tak było. Jeszcze do 1945 roku nie istniało nawet wejście do dawnego klasztoru benedyktynek od strony północnej. Dopiero zniszczenia wojenne, które dotknęły miasto Grudziądz w znacznym stopniu, spowodowały przeobrażenie nie tylko tego kwartału, ale również wiele innych części miasta.
W zbiorach Muzeum (klisza szklana) znajduje się zdjęcie, ukazujące ul. Wodną w latach 30. XX wieku. Z prawej strony widoczne jest wejście do bramy Wodnej wraz z przyległym budynkiem, należącym obecnie do Muzeum. Jednakże w miejscu obecnego trawnika możemy ujrzeć trzypiętrowy, masywny spichlerz, w tym czasie zamieszkały zapewne przez ubogich mieszkańców miasta. Cała fasada klasztoru była zatem niewidoczna dla spacerujących ową ulicą. Jeszcze w okresie okupacji niemieckiej ul. Wodna nie istniała, numeracja zaś była zupełnie inna. Jeszcze w okresie II RP trzy budynki widoczne na zdjęciu (w tym ruiny pierwszego z lewej strony), położone były przy ul. Spichrzowej 32, 33 i 34. W okresie okupacji niemieckiej zmieniono numerację tej ulicy, zaczynając od pierwszego domu (obecnie Wodna 1) na numery 1, 3, 5 i 7. Z tego też względu ulica Spichrzowa zaczyna się od numeru 9, ponieważ zmieniając nazwę na ul. Wodną, nie uwzględniono zmian przy ul. Spichrzowej.
Wracając do opisu interesującej fotografii, warto jeszcze przytoczyć historię zrujnowanego budynku, po którym została jedynie brama wjazdowa z fragmentem ściany. Spichlerz zbożowy został wybudowany ok. 1868 r. dla Handtkego. Z czasem przeszedł w ręce rodziny Dumont. 29 sierpnia 1925 roku, w wyniku ogromnego pożaru, który w nim wybuchł, omal nie doszło do strawienia przez ogień całej okolicy. Przedwojennie gazety tak opisują owe wydarzenie:
„Olbrzymia łuna pokryła niebo…Spichrz był stracony…Przeszło 40 strażaków pracowało 11 wężami. Część strażaków dostała się cudem do wnętrza budynku chcąc stłumić środowisko ognia. Pożar zahaczał coraz większe kręgi i przerzucał się na kościół św. Ducha. Ogień zagrażał też całej ulicy i pobliskim nadwiślańskim spichrzom. Sytuacja była bardzo poważna tem więcej, że powstał wicher. O godzinie 11 – ej opanowano pożar bez obcej pomocy. Odwach z 12 ludzi pracował jeszcze do piątej rana”.
Drugi, widoczny na zdjęciu spichlerz, podzielił los pierwszego w 1945 roku, podczas walk toczonych w mieście pomiędzy Armią Czerwoną a wojskami niemieckimi.
Tekst: Dawid Schoenwald
Majowy zabytek miesiąca pochodzi z Działu archeologii.
Badania archeologiczne prowadzone na średniowiecznym gródku rycerskim w miejscowości Plemięta w latach 1974-1977 przyniosły ciekawe odkrycia. Natrafiono na relikty wzniesionej w drewnie wieży mieszkalno-obronnej, z korytarzowym wejściem do kondygnacji piwnicznej. W jej rumowisku znaleziono zabytki związane z wszystkimi dziedzinami życia: budownictwem, gospodarstwem domowym, uprawą roli, rzemiosłem i prowadzeniem wojen (materiał archeologiczny datuje obiekt na XIV/XV wiek).
Pośród ponad dwóch tysięcy zabytków pozyskanych z badań reliktów gródka rycerskiego zwraca uwagę egzemplarz składanej wagi do kruszcu. W warstwach poziomu VIII (profil W) znaleziono fragmenty wagi a dokładnie: ramię, fragm. szalek i łańcuszka (nr inw. 1570) (fot. 1).
Fot. 1 Fragmenty wagi do kruszcu
Ramię wagi wykonano z pręta brązowego dł. 12,3 cm. Na powierzchni ramienia zachowały się ślady ornamentu w postaci nakłuć oraz specjalnego formowania pręta (skręcanie i wyklepywanie niektórych odcinków ramienia) symetrycznie z obu stron ramienia. W połowie dł. ramienia znajdował się wtopiony w ramię haczyk z oddzielnego kawałka taśmy brązowej. Na obu końcach ramienia występowały otwory o śr. 0,1 cm, przez które przetknięte były ostatnie ogniwa łańcuszka, wykonane również z brązu.
W odległości ok. 4,5 cm od połączenia łańcuszka z ramieniem znajdowało się rozgałęzienie, przykryte blaszką brązową. Od niego rozchodziły się trzy łańcuszki brązowe, przytwierdzone ostatnim swoim ogniwem do górnej krawędzi szalek. Szalki miały śr. ok. 5,0 cm, a maksymalna wysokość ok. 1,2 cm.
Użytkowanie wag (fot. 2) tego typu było spowodowane napływem na ziemie nadbałtyckie pieniądza kruszcowego oraz posługiwanie się w handlu grzywnami srebra (surowego, lanego w sztabach, siekańcach, w ozdobach, monetach).
Fot. 2 Rekonstrukcja wagi do kruszcu
Opracowanie: Ilona Sulik-Kurowska
Kwiecień 2022 przynosi nam opowieść o żołnierskiej odznace pamiątkowej 18. Pułku Ułanów Pomorskich.
Odznaka ustanowiona bardzo późno, bo dopiero 14 kwietnia 1925 r. W zastępstwie Ministra Spraw Wojskowych, zatwierdził ją generał dywizji Stefan Majewski. Odznaka składa się z dwóch części: krzyża przypominającego krzyż Orderu Wojennego Virtuti Militari, natomiast na krzyżu widnieje Gryf Pomorski, trzymający w szponach literę „U”, wewnątrz której znajduje się cyfra „18”. Projektantem odznaki był Marian Hernik, a wykonawcą Wiktor Gontarczyk z Warszawy.
16 października 1929 r. Minister Spraw Wojskowych zatwierdził regulamin odznaki pamiątkowej 18. Pułku Ułanów, który był dostosowany do przepisów o odznakach pamiątkowych formacji. Prawo do noszenia odznaki mieli żołnierze pułku, którzy w czasie wojny pełnili służbę na froncie przez sześć miesięcy, a na zapleczu przez rok.
W czasie pokoju odznaka przysługiwała ułanom niezawodowym po przesłużeniu w pułku roku. Prawo noszenia odznaki szeregowym niezawodowym nadawał dowódca pułku na wniosek dowódców szwadronów. Jako, że każdy ułan zobowiązany był do wykupienia odznaki u producenta, zdarzało się, że tego nie robiono. Tak więc dzisiaj odznaki żołnierskie są o wiele rzadziej spotykane niż oficerskie.
Tekst: Mariusz Żebrowski
Zabytek miesiąca - marzec 2022: Moneta srebrna o nominale 50 złotych – Władysław IV Waza
W końcu 2020 roku Narodowy Bank Polski wyemitował kolejną monetę z serii królewskiej, ukazującej się nieprzerwanie już od niemal dziesięciolecia. Prezentowany egzemplarz poświęcony jest Władysławowi IV Wazie, monarsze elekcyjnemu, który panował w latach 1632-1648. Warto przypomnieć, że współczesne numizmaty tego rodzaju oparte są na medalierskiej serii, która została wybita w latach 90. XVIII stulecia z polecenia ostatniego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego i była poświęcona wybranym polskim władcom.
Na awersie monety w otoku, od lewej strony do prawej, znajduje się napis: Rzeczpospolita Polska i wskazanie wartości nominału: 50 zł. U dołu tradycyjnie dla wszystkich polskich monet umieszczono wizerunek orła ustalony dla godła państwowego, a po bokach – oznaczenie roku emisji: 20-20. Po prawej stronie znalazł się znak mennicy warszawskiej.
Centralnie, na wyodrębnionej płaszczyźnie umieszczono główny napis awersu w języku łacińskim. Poniżej prezentowane jest polskie tłumaczenie:
Syn Zygmunta III z Anny Austriaczki, za życia ojca wybrany na wielkiego księcia moskiewskiego roku pańskiego 1610, po śmierci ojca odziedziczył tytuł króla Szwecji, Smoleńsk jako zwycięzca uwolnił od oblężenia. Umarł bezdzietny, wśród utraconych nadziei na wiele królestw, w Mereczu roku pańskiego 1648, mając lat 53, w 16. roku panowania, dnia 20 maja.
Na rewersie monety znajduje się, przeniesione z oryginalnego XVIII-wiecznego medalu, popiersie Władysława IV (według obrazu pędzla Marcella Bacciarellego) zwrócone profilem w lewo, z charakterystycznym zarostem i w kapeluszu o szerokich skrzydłach, który został ustrojony strusim piórem oraz klejnotem. Monarcha ubrany jest w kirys i kaftan z koronkowym kołnierzem. Zwraca uwagę znajdujący się na kokardzie fawor, tj. „węzeł miłości” oraz Order Złotego Runa zawieszony na łańcuchu. Jan Jakub Reichel, który natychmiast po śmierci Holzhaeussera objął urząd nadwornego medaliera Stanisława Augusta.
Moneta została wybita w czystym srebrze (próba 999), ma 45 mm średnicy oraz wagę 62,2 g. Jej nakład liczy 5000 sztuk, a jeden egzemplarz znajduje się w zbiorach Gabinetu Numizmatycznego Muzeum.
opracowanie: Paweł Nastrożny
Zabytek miesiąca - luty 2022: Wycinanka kurpiowska – kogutki, Czesława Marchewka, 2019, Kadzidło
W zbiorach działu etnografii grudziądzkiego Muzeum znajduje się szereg wycinanek kurpiowskich pozyskanych podczas badań terenowych, prowadzonych na Kurpiach w 2019 roku. Jedną z nich jest wycinanka – kogutki, wykonana przez Czesławę Marchewkę z Kadzidła (MG/E/1443).
Omawiana wycinanka należy do najbardziej rozpoznawalnego typu wycinanek pochodzących z kurpiowskiej Puszczy Zielonej, której najprężniejszymi ośrodkami jest Myszyniec i Kadzidło. Oprócz charakterystycznych form określanych, jako „gwiazdy” i „leluje”, pojawiają się także motywy zdobnicze o zoomorficznych kształtach, często wykorzystujące motyw gołębia, dudka, czy koguta.
Tradycja ozdabiania wnętrz mieszkalnych wycinankami na Kurpiach była powszechna i spotykana niemal we wszystkich rodzinach, bez względu na ich status materialny. Pojawienie się na wsi polskiej w połowie XIX wieku glansowanego papieru, którego głównymi dystrybutorami byli żydowscy handlarze obwoźni i sklepikarze, w znaczący sposób przyczyniło się do popularyzacji tej formy sztuki zdobniczej. Same wycinanki, w formie wycinanych z białego papieru firanek pojawiały się nawet przed połową XIX wieku.
Prezentowana wycinanka zakomponowana w układzie antytetycznie ustawionych kogucików, z doklejonymi w formie aplikacji elementami barwnymi, stanowiła istotne dopełnienie pozostałych elementów dekoracyjnych, jak oparte na motywie drzewa życia formy zwane „lelujami”. Umiejscawiano je w formie fryzów, naprzemiennie z „lelujami”, dbając o to, by ptaki fruwające (dudki, gołębie) umieszczać na wysokości koron drzew, a koguty u ich podstaw. W ten sposób tworzyła się rytmiczna dekoracja o charakterze pasowym, wprowadzająca elementy kolorystyczne do wnętrz z bielonymi wapnem ścianami.
Tradycyjnie wycinanki te wykonywane były przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem, a ich wycinaniem zajmowały się przede wszystkim kobiety, głównie panny. Wycinanki wykonywano przy użyciu nożyc służących do strzyżenia owiec, których sprężynujące ostrza zapewniały możliwość wykonywania zadrobionych, rytmicznych form ornamentalnych.
W rozumieniu wczesnych badaczy polskiej sztuki ludowej: „kurpiowskie wycinanki są dyskretne, pracowite, drobniutko cięte, powściągliwe, jakże dobrze się godzą z charakterem ubiorów kurpiowskich, z drobniutkimi paseczkami na wełniakach, z wycinanymi i rzeźbionymi ozdobami chałup, nawet z pewnym drobnieniem w mowie i sposobie chodzenia, wreszcie skupionym, cichym charakterem tamtejszego ludu” (Jerzy Warchałowski).
Autorką znajdującej się w zbiorach Muzeum wycinanki jest Czesława Marchewka pochodząca ze wsi Tatary, obecnie zamieszkała w Kadzidle, która tradycję i umiejętności wykonywania kurpiowskich wycinanek wyniosła z rodzinnego domu. Oprócz tworzenia misternych wycinanek zajmuje się także wykonywaniem ozdób choinkowych, papierowych kwiatów, palm wielkanocnych oraz kierców.
Prace Czesławy Marchewki prezentowane były wielokrotnie na Międzynarodowych Targach Sztuki Ludowej w Belgii, Niemczech i Anglii. Stworzone przez nią dzieła znajdują się w licznych kolekcjach prywatnych i państwowych na całym świecie. Za całokształt twórczości nagrodzona została nagrodą im. Oskara Kolberga w 2000 roku. Otrzymała także Medal Pamiątkowy Pro Masovia i Odznakę „Zasłużony Działacz Kultury”.
oprac. Łukasz Ciemiński
Rok 2022 rozpoczynamy w naszym muzealnym cyklu zabytkiem ze zbiorów Działu Sztuki: Wilhelm Burza Scena rodzajowa u zbiegu ul. Pańskiej i Rynku w Grudziądzu, 1909
sygn. p.d.: W. Burza. 09 / Graudenz.
papier, akwarela
wys. 38,8 cm, szer. 50 cm
nr inw. MG/M/939
Akwarela do 6 marca 2022 r. jest eksponowana w Gmachu Głównym Muzeum na wystawie czasowej „Wilhelm Burza. W 150. rocznicę urodzin”.
24 grudnia 2021 roku minęło 150 lat od narodzin Wilhelma Burzy, artysty, którego prace stanowią niezwykle cenny dokument miejskiej ikonografii.
Miłym akcentem w jubileuszowym roku była możliwość zakupu przez grudziądzkie Muzeum niezwykle ciekawej akwareli z 1909 r. Praca przedstawiają scenę rodzajową u zbiegu ul. Pańskiej i Rynku w Grudziądzu jest świadectwem, iż artysta nie tylko doskonale radził sobie z architekturą miejską, ale posiadł również umiejętność ukazywania sylwetek ludzkich.
Ulica Pańska (niem. Herrenstrasse) swoją nazwę wzięła od Panów – czyli radców miejskich mieszkających dawniej przy tej ulicy. Prezentowana przez nas akwarela to jedna z niewielu prac, gdzie codziennemu życiu mieszkańców Grudziądza Wilhelm Burza poświęca znacznie więcej uwagi. W tym przypadku architektura stanowi tylko tło dla codziennego dnia targowego. Akwarela powstała w 1909 roku i znajduje to swoje potwierdzenie w namalowanej rzeczywistości. Widzimy, że nie ma jeszcze słynnego na całe Pomorze Domu Handlowego braci Korzeniowskich, który oddany został do użytku w 1914 roku. W jego miejscu stały wcześniej dwie kamieniczki, funkcjonujące jako dom handlowy Loefllera. Natomiast w głębi po lewej stronie wkomponowana została strzelista, bardzo elegancka wieża narożnej kamienicy, wybudowanej w 1904 roku. Na początku XX wieku mieścił się tu ekskluzywny dom handlowy Jobtofshona. Budynek po zniszczeniach wojennych odbudowano w znacznie skromniejszej wersji. Artysta znakomicie oddał atmosferę uwiecznionego dnia, akcentując warunki pogodowe – padający deszcz ze śniegiem. Bardzo realistycznie przedstawiono również stroje przechodniów, ukazując różnorodność sukien, narzutek, nakryć głowy czy płaszczy. Szczegółowość przedstawień na jego pracach potwierdza, iż Burza był wybitnym dokumentalistą, który z precyzją i wielkim znawstwem techniki akwarelowej, umiał oddać nie tylko atmosferę, ale także detal. Wszystkie te elementy sam malarz doskonale podsumował w katalogu towarzyszącemu wystawie w 1936 r., opisując siebie następującymi słowami: „Artysta zalicza się do t. zw. "starej szkoły", której główną cechą były: naturalizm rysunku i koloru oraz pedantyczne wykończenie drobiazgów”.
***
Theodor Wilhelm Burza urodził się 24 grudnia 1871 roku w Brodnicy w rodzinie polsko-niemieckiej o wyznaniu ewangelickim. Swoje imię otrzymał po ojcu – najprawdopodobniej dlatego też, aby nie być utożsamianym z seniorem Theodorem, używał drugiego imienia Wilhelm. Po ukończeniu gimnazjum studiował malarstwo, prawdopodobnie w Niemczech. Następnie powrócił na Pomorze i zajął się wykonywaniem polichromii w kościołach ewangelickich oraz szkołach i urzędach. Do Grudziądza przybył pomiędzy 1903 a 1905 rokiem. Początkowo zamieszkał on w kamienicy przy Nonnenstraße 4 (ul. Klasztorna). W kamienicy pod tym samym adresem Otto Jaeschke prowadził sklep z przyborami malarskimi, w witrynach którego Burza wystawiał również swoje obrazy. Artysta zmienił miejsce zamieszkania pomiędzy 1913 a 1924 rokiem. W księdze adresowej z 1924/1925 r. przy nazwisku malarza widnieje już nazwa ulicy Trzeciego Maja 39/40. Analizując księgi adresowe warto zauważyć, iż w jednych Burza był określany jako "Kunstmaler” (artysta malarz), zaś w innych jako „Landschaftsmaler” (pejzażysta).
W latach 1921-1927 Burza pracował jako nauczyciel rysunku w Państwowym Gimnazjum Żeńskim. Równolegle, od 1 września 1922 roku do 30 sierpnia 1931 roku, uczył rysunku w Niemieckim Gimnazjum Koedukacyjnym (tzw. Goetheschule).
Pod koniec 1944 roku Wilhelm Burza zachorował i został przewieziony do jednego ze szpitali na terenie Gdańska. Do tej pory przypuszczano, iż zmarł tam na początku 1945 roku, jednakże najnowsze kwerendy wskazują na jego pobyt ok. 1950 r. w domu opieki w Güntersen (Dolna Saksonia). W chwili obecnej pracownicy grudziądzkiego Muzeum prowadzą badania nad ustaleniem miejsca i daty śmierci artysty.
W zasobach Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu znajduje się 17 prac artysty. Jego dzieła wchodzą również w skład kolekcji Westpreußisches Landesmuseum w Warendorfie, Muzeum w Brodnicy oraz osób prywatnych.
Więcej informacji na temat artysty i jego twórczości znajdą Państwo w publikacji E. Markot-Borkowska, Wilhelm Burza, Grudziądz 2021 oraz na stronie naszego projektu https://grudziadzkastrefakultury.pl/#/ludzie/wilhelm-burza
Tekst: Emilia Markot-Borkowska
Ciekawostki związane z grudziądzkimi tramwajami - fotografia ze zbiorów Działu historii - jest bohaterem grudniowego "Zabytku miesiąca".
Zdjęcie grupowe pracowników i personelu administracyjnego Strassenbahn Graudenz (tramwaje miejskie). Na przodzie widoczny mechanizm tramwaju elektrycznego z tablicami początkowego (Bahnhof – Dworzec) i końcowego (Schwan – Łabędź – obecnie ul. Legionów) przystanku. Na czapkach motorniczych widoczne są numery, odpowiadające kolejnym wagonom. W tle widoczny tramwaj elektryczny, najprawdopodobniej firmy AEG z odkrytymi pomostami. Przedłużona linia do Tarpna została oficjalnie otwarta w 1898 roku, natomiast pierwszy wóz elektryczny w Grudziądzu ruszył na trasę 12 maja 1899 roku. Za tramwajem widoczne zabudowania zajezdni tramwajowej przy ul. Dworcowej, która sukcesywnie była rozbudowywana od 1896 roku. Niestety nie znamy daty wykonania owego zdjęcia, z tego też względu nie wiemy, z jakiej okazji je zrobiono. Fotografia pochodzi z lat 1900 – 1910.
Więcej historii związanych z tramwajami znajdą Państwo w publikacji "Dawne tramwaje Grudziądza", autorstwa Dawida Schoenwalda, którą można kupić w muzelanym sklepiku.
Tekst: Dawid Schoenwald
W listopadzie przyjrzymy się zabytkom z Działu archeologii.
W zbiorach Działu Archeologii znajduje się stale rosnący zbiór zabytków z okresu wpływów rzymskich. Do wyjątkowych należy kolekcja zabytków wydobyta na cmentarzysku w Linowie (stan. 6) na terenie gminy Świecie nad Osą. Na cmentarzysku badania prowadzono w latach 1991-1993 (z inicjatywy Wojciecha Sosnowskiego z Państwowej Służby Ochrony Zabytków w Toruniu) oraz w latach 2006-2010 z inicjatywy Małgorzata Kurzyńskiej z Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu.
Na tym cmentarzysku, na tle zabytków o charakterze lokalnym, jak zapinki z brązu, naczynia z gliny, wyróżniają się artefakty o zasięgu ponadregionalnym. Do takich należą trzy okucia pasa typu balteus, tj. okucia nakładane na pas, który był typowym pasem wojskowym do troczenia miecza. Pochówek (znaleziony w 2006 r.), w którym zostały odkryte okucia należał do młodego mężczyzny w wieku adultus, tj. 25- 30 lat. Jamę grobu w którym złożono ciało uchwycono na głębokości 40 cm od poziomu współczesnego gruntu. Na tej głębokości odsłonięto wyraźny regularny zarys trumny o wymiarach 250 x 50 cm, miąższości 20 cm (ryc. 1), a 30 cm poniżej zarysu trumny uchwycono szkielet. Szkielet ułożono na wznak z głową na północ, twarzoczaszką na wschód. Kończyny dolne i lewa kończyna górna były wyprostowane, a prawa kończyna górna zgięta. Powyżej czaszki, z lewej strony znajdowało się naczynie, z prawej na wysokości naczynia, grzebień z poroża (ryc. 2- w górnym rzędzie, z lewej strony), obok złącze ogniwkowe (ryc. 2- w górnym rzędzie, z prawej strony). Pod górną szczęką leżało kółko (ryc. 2- w górnym rzędzie- środkowy), poniżej, na klatce piersiowej- zapinka (ryc. 2 - dolny rząd, z prawej), obok poniżej prawego obojczyka – igła (ryc. 2- dolny rząd, z lewej).
Między kośćmi prawej kończyny górnej a żebrami, na wysokości stawu łokciowego, zalegały dwa przylegające do siebie okucia ozdobne (ryc. 2 – środkowy rząd, pierwsze dwa). Przy prawej kości udowej odsłonięto trzecie takie okucie ułożone płasko (ryc. 2- trzeci rząd, okucie z prawej strony). Wszystkie zabytki metalowe zostały wykonane ze stopu miedzi, a trzy okucia pasa dodatkowo zdobione były aplikacjami ze złota i srebra w technice filigranu i granulacji.
Niestety nie zachował się skórzany pas, jednak układ trzech okuć i kółka wskazuje, że pas przełożony był przez lewe ramię i schodził do prawego boku przy którym złączony był ozdobnymi okuciami. Do grobu włożono tylko pas z okuciami, nie włożono miecza, a wiązało się to z rytualnym zakazem wkładania do grobów broni w kulturze wielbarskiej. Zazwyczaj na wysokości bioder noszono dodatkowy pas, do którego przytwierdzona była sakiewka skórzana, w której był grzebień i inne osobiste akcesoria. Tym razem sakiewka (która nie zachowała się) została doczepiona do pasa z tyłu za pomocą złącza ogniwkowego.
Na ilustracji 3 prezentujemy rekonstrukcję podobnych pasów, które zostały znalezione na słynnym bagiennym stanowisku ofiarnym w Danii– Illerup Ådal. Stanowisko to zostało opracowane przez znakomitego archeologa prof. Jørgena Ilkjæra w wielu publikacjach. Ta rekonstrukcja pochodzi z Jego publikacji Illerup Ådal. Czarodziejskie zwierciadło archeologii (Warszawa 2007, s. 89), w tłumaczeniu znakomitego polskiego archeologa – prof. Andrzeja Kokowskiego. Na ilustracji 3 z lewej strony pokazano rekonstrukcje germańskiego pasa do miecza, a z prawej rzymskiego. Pasy te różniły się miedzy sobą następująco, otóż pas germański, opasywał pochwę miecza, trwale doń przynitowaną, natomiast w pasie rzymskim pochwę mocowano za pomocą dwóch guzów z dwoma tarczkami na łączącym je trzpieniu.
W Linowie tarczka główna, większa i jedna mniejsza stykały się na wysokości prawego stawu łokciowego i żeber, na tej wysokości zostały nałożone na pas i go spinały, trzecia tarczka zalegała na wysokości podudzia i mogła być okuciem pochwy miecza. Na podstawie konstrukcji okuć z Linowa, mocowania ich do pasa za pomocą nitów, a także techniki i technologii wytwarzania aplikacji, którymi zostały pokryte należy przypuszczać, że pochodzą z kręgu nadłabskiego (germańskiego), skąd rozchodziły się na północ i na wschód, w tym na terytorium kultury wielbarskiej z którą identyfikowane jest cmentarzysko w Linowie. Cmentarzysko funkcjonowało od II w. do początków V w., a pochówek nr 114 z okuciami jest datowany na końcówkę II w.
Wyposażenie grobu nr 114 można oglądać przez cały listopad na stałej wystawie archeologicznej przy ul. Spichrzowej 13/15, w godzinach otwarcia muzeum.
Literatura:
Jørgen Ilkjær, Illerup Ådal. Czarodziejskie zwierciadło archeologii, Warszawa, 2007, tłumaczenie Andrzej Kokowski.
Małgorzata Kurzyńska, Linowo, stanowisko 6, birytualne cmentarzysko kultury wielbarskiej w północno- wschodniej części ziemi chełmińskiej, Grudziądz- Toruń, 2015.
tekst: Małgorzata Kuzryńska
Przedstawiamy październikowy zabytek miesiąca: polski pistolet ViS samopowtarzalny wz.35, konstrukcji Piotra Wilniewczyca, Jana Skrzypińskiego oraz Feliksa Modzelewskiego.
Pierwotna nazwa pistoletu WiS, utworzona od pierwszych liter nazwisk konstruktorów. Nazwa nie została jednak zaakceptowana przez Wojsko Polskie i nastąpiła zmiana nazwy na Vis (łac. – siła).
Według wielu fachowców, zajmujących się bronią, pistolet ten jest jednym z najlepszych pistoletów wojskowych, jakie kiedykolwiek zostały wyprodukowane. Znalazł się między innymi i na wyposażeniu polskich kawalerzystów. Wydali oni zresztą o nim bardzo dobre opinie.
Tekst: Mariusz Żebrowski
Zabytek falerystyczny – Tarcza Krym – niemieckie odznaczenie wojskowe - przedstawiamy wrześniowy Zabytek miesiąca!
W zbiorach Gabinetu Numizmatycznego Muzeum, wśród eksponatów o charakterze falerystycznym, znajduje się Tarcza Krym (niem. Krimschild). Jest to ustanowione podczas II wojny światowej niemieckie odznaczenie wojskowe, nadawane żołnierzom, którzy uczestniczyli w działaniach bojowych na Półwyspie Krymskim w okresie od 21 września 1941 r. do 4 lipca 1942 r.
Pomysł utworzenia tarczy należał do dowódcy 11. Armii Wehrmachtu Ericha von Mansteina, który za kampanię krymską otrzymał stopień feldmarszałka. Przepisy dotyczące nadawania odznaczenia, które oprócz żołnierzy niemieckich mogli otrzymać także ich sojusznicy z rumuńskiej 4. Armii, regulował szczegółowo rozkaz szefa Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu (OKW) Wilhelma Keitla z dn. 25 lipca 1942 r. Wnioski o nadania były przyjmowane tylko do końca marca kolejnego roku, a przez kolejne siedem miesięcy tarcza była przyznawana. Wraz z Krimschild żołnierze otrzymywali także jej miniaturę i stosowny dyplom.
Sformułowano sztywne kryteria, jakie musiała spełnić osoba wytypowana do odznaczenia. Wymagano spełnienia przynajmniej jednego z nich:
• udział (nieprzerwany) w kampanii krymskiej przez minimum trzy miesiące,
• odniesienie ran podczas walk, co dodatkowo musiało być potwierdzone otrzymaną odznaką za rany,
• udział w co najmniej jednej z głównych operacji bojowych.
Powyższe warunki służyły uniemożliwieniu nadawania Tarczy Krym osobom faktycznie nie zasłużonym dla przebiegu kampanii, np. oficerom sztabów, którzy składali na terenach walk jedynie krótkie kurtuazyjne wizyty. Trudno podać precyzyjną łączną liczbę nadań. Szacunki pomysłodawcy odznaczenia E. von Mansteina oscylują pomiędzy 200 a 300 tysiącami przyznanych tarcz.
Krimschild to jednostronna tarcza naramienna o dość klasycznym kształcie. Zbliżony jest on do litery „U”, którą zamyka niemiecki orzeł wojskowy ze skrzydłami rozpostartymi lekko poza krawędzie zasadniczej części. W szponach orzeł trzyma wieniec dębowy ze swastyką. W górnym fragmencie, po bokach widnieją lata: 1941 i 1942, oznaczające okres trwania kampanii krymskiej. Dolną część wypełnia przedstawienie mapy Półwyspu Krymskiego, która przekracza granice obramowania tarczy. Na mapie umieszczono napis: KRIM oraz zaznaczono niewielkimi kółeczkami kilka najważniejszych miejsc, a także główne rzeki na półwyspie. Tarczę wykonywano z tłoczonej i oksydowanej blachy metalowej (stalowej lub cynkowej). Oprócz niej całość odznaczenia tworzyły jeszcze trzy elementy – podkładki: z sukna mundurowego, metalowa (usztywniająca) i papierowa.
Prezentowany egzemplarz, przechowywany na co dzień w muzealnym magazynie, ma następujące wymiary: tarcza – 61 x 51 mm (zgodne z przepisowymi) i podkładka – 74 x 61 mm (pewne odstępstwo od litery przepisu). Odznaczenie posiada jedynie resztki po papierowej podkładce. W niezłej formie zachowała się natomiast podkładka sukienna, którą wykonano z zielonoszarego materiału. Oznacza to, że uhonorowany tarczą żołnierz służył w wojskach lądowych (w tym formacjach Waffen-SS). Na egzemplarzu brak sygnatur grawerskich, które prawdopodobnie (w formie odcisku pieczęci) znajdowały się na niezachowanej podkładce papierowej. Tarczę zgodnie z przepisami noszono na lewym rękawie munduru, około 5 cm powyżej łokcia.
Ciekawostką jest fakt przywrócenia przez Republikę Federalną Niemiec w 1957 roku prawa do noszenia tego odznaczenia bojowego żołnierzom nim uhonorowanym. Jednocześnie jednak dokonano denazyfikacji – Tarcza Krym została pozbawiona orła i symbolu swastyki.
opracowanie: Paweł Nastrożny
Drzeworyt – „Matka Boska Chełmińska”
Zygmunt Karolak, 1947 r.
W sierpniu zbiory Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu powiększyły się o drzeworyt dwukolorowy autorstwa artysty grafika Zygmunta Karolaka, który stworzył graficzną wersję najważniejszego dla ziemi chełmińskiej maryjnego przedstawienia Matki Boskiej Bolesnej z Chełmna.